..GREEK (style) TAVERNA VERGINA ;)
Ale jest też ta wyspa inna. Jeśli ktoś, tak jak ja i Mysz pojedzie tam nie zwiedzać i leżakować, a pracować i zapierdalać od świtu do nieszporów, sam zobaczy. Albo i nie zobaczy jak w najbardziej znanej i prestiżowej knajpie w mieście - GREEK [style] TAVERNA VERGINA - szefowa i właścicielka o koszmarnie przeszminkowanych ustach chodzi wśród gości w eleganckich szpilkach, po zelówki zafajdanych kurzym gównem. Nie zobaczy jak właściciel, który przed publiką zgromadzoną nad półmichami żarcia, od dwudziestu lat co noc tak samo tańczy greckie tańce - z tłucheniem [gipsowych] talerzy i płonącą podłogą wlącznie i malowniczo, z clownowsko roześmianą szczęką, a po północy siada i opowiada, jak by to w końcu pierdalnął w cholerę tą knajpę (przerobioną z miejskiego młyna), skonczył tańczyć jak małpa i wyprowadzał wnuki na skwerek kupując im lody. Ale nie może. Spłaca kredyty z banku. Nie zobaczy całego zaplecza najbardziej wypaśnej knajpy w mieście, gdzie jedynym skutecznym środkiem czyszczącym jest przemysłowy "CHLORINE", a zapach chloru jest zapachem czystości i świeżości.
..pomieszczenia Personelu ;) 3m nad Twoją głową.
Nie będzie zgadywał, co dziś poda szefowa personelowi na obiad. Że jajka, to pewne jak greckie słońce. Ale w jakiej postaci? Omletu z wczorajszymi podeschniętymi paprykami? Sadzonych z wsmażoną garścią wczorajszych frytek? A może jajecznicy z plasterem konserwowej szynki... Po prostu trzeba tam jechać, zarobić miesięcznie tyle co w Polsce w kwartał, i po prostu zobaczyć. Bo warto. ...a w nastepnym odcinku, szlakiem mych wspomnień Kozackich, cierpliwy Czytelnik dowie się, jaki jest zakres obowiązków ( i przygód) personelu pomocniczego (z gdzieś ze wschodu Europy) w najbardziej wypaśnej knajpie w mieście :D