25 listopada 2010

Shang-Hai, psi-na na ostro i to-fu so-te część 2/6

Poziom zycia
Nasze wyobrazenie o poziomie zycia dzisiejszego Chinczyka jest takie, jak obecnie przecietnego Amerykanina o Polakach - szare blokowiska z lat 60-tych, szare ulice, puste sklepy. Duze fiaty na ulicach i maszyny do szycia na pedaly :) A jest calkiem inaczej.
W Chinach, jeśli sie buduje, to cale osiedle na raz. Praktycznie kilkudziesieciopietrowe bloki mieszkalne otoczone dzwigami i zielona siatka, kilkanascie budynkow na raz, na tym samym stopniu budowy. To już nie tylko kwestia skali i dobrej logistyki, ale sposobu myslenia! U nas nawet za Gierka budowano jeden blok na raz, nie mowiac o dzisiejszych 'developerkach'..

Za to nawet w biedniejszych miastach kazda nowo montowana rura konstrukcyjna na dworze, np. przystanki autobusowe jest z b. drogiej stali nierdzewnej, a nie jak u nas ze zwyklej malowanej surowki lub korodujacego blyskawicznie aluminium..

Przez dwa tygodnie, pokonawszy po samych Chinach ponad 4 tys kilometrow, nie zauwazylem tez ani jednej dziury w swiezutkim wszedzie asfalcie, za to wiekszosc drog biegnie PONAD miastami, betonowa, wielopasmowka. Skrzyzowania są często trzypoziomowe, bywaja tez cztero. W Szanghaju estakady noca są podswietlone.. A nasi inzynierowie trzymaja sie jednak klasycznych, 19-wiecznych metod projektowania drog wylacznie w plaszczyznie poziomej. Ew buduja kladke nad przecinajacymi sie autostradami ;)

Są czywiście tez takie miejsca, których nie pokazuje sie bogatym dewizowym turystom (tak, dla Chinczykow to także Polacy), miejsca jeszcze ze "starych Chin", jak Polska wczesnych lat 50-tych, z wszechobecna slumsowa obskurnoscia, brudem, bieda. Dziadkami w wymeczonych szmatach, zbierajacymi plastikowe butelki, jak u nas puszki po piwie.. Publiczne ubikacje w hutongach co kilka domow, porcelanowe wiadra z przykrywka na odchody, zlewozmywaki z lastryko montowane za oknem na wysokosci 1 pietra, z odplywem na ulice.. Tu nikogo nie dziwia majtki i biustonosz powieszone na futrynie wejsciowej do domu... Czasem przejezdza tedy ciezarowym rowerem zbieracz makulatury lub wazywniak na kolkach, którego charakterystyczny dzwonek z talezy przy kierownicy slychac z daleka! Ale takie miejsca to w Chinach enklawy, drobne resztki i pamiatki z przeszlosci. Chiny dzisiejsze poziomem rozwoju infrastruktury przewyzszaja Niemcy, a srednim poziomem zycia w miastach, londynczykow!

W Chinach niema nieuzytkow (tylko my jestesmy tak bogatym krajem, ze nas na nie stac) - tutaj, jeśli na jakims skrawku gruntu nie da sie posadzic nic jadalnego, sadzi sie drzewa. Drzewa, sadzone co roku, rowniutko, metr w metr, ciagna sie nie tylko wzdluz drogi, ale i kilometry w glab, setkami kilometrow! Nie wiem czy przeznaczane są Na opal, budowe, papier, ale liczy sie myslenie - drewno jest przydatne, nawet to z olchy rosnacej na bagnie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz