..jesienna wyprzedaż lelefoników. Ceny jak na Allegro :) |
Japoński telefon publiczny -NADAL na monety! |
Dobrym zwyczajem jest tu wyciszanie dzwonka komórki w metrze, nie odbieranie tel. i NIE dzwonienie z niej w komunikacji miejskiej - w bardzo złym tonie jest ZMUSZANIE innych pasażerów do słuchania po raz szósty tej samej opowieści, gdzy dzwonisz do szóstej przyjaciółki, guzik też innych obchodzą Twoje interesy i zadania z pracy. I dają temu wyraz!!
Wszyscy klepią wtedy SMS na wąskich komórkach z klapka (nie jak w Londynie, na naleśnikach Blacknerry). Wszyscy mają jakie strasznie badziewne rozklapkaki z hamskiego plastiku, bez żadnych ekranów dotykowych. W Tokio office-rzy czesto jednak mają wielkie płaskie tablety - naleśniki, obowiązkowo ze sluchawkami w uszach..
Oczywiście gimnazjalistki mają jakie tanie jednorazówki w przybajerzonych obudowach, które należy zmieniać przynajmniej raz w tygodniu - w końcu są tańsze niż kanapka w Mcdonaldzie..
Jako ciekawostka - na japońskiej nawigacji GPS, zamiast adresu można podać... tylko numer telefonu! Jeśli to stacjonarny, GPS doprowadzi Cie np. pod siedzibe firmy z tym telefonem. Jesli to komorka, doprowadzi Cie do miejsca ostatniego pobytu danej osoby! Genialne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz