12 czerwca 2007

Grecki kontrakt: FIESTA APO PANO

Impreza na wysokim poziomie :) Onegdaj, czyli dni pare temu, zapoznajac sie przelotnie z Personelem Niemieckojezycznym teamu, ktory robi w naszym hotelu shows, activities i performances, przypadkiem poznalem Polaka. Znaczy, okazalo sie ze chlopakow jest dwoch, w tym jeden z Poznania mego rodzinnego, a poza tym jeszcze maczal palce w dzialalnosci mojego kochanego klubu fantastyki "Druga Era" przy AE! :) Od slowa do slowa, okazalo sie, ze chlopaki wkrecili sie do teamu poza specjalnym castingiem, na ktorym trza pokazac Predyspozycje. Takie do pracy z dzieciarnią, kompetencje, autorytet i wyczucie. Slowem, pojechali i okazalo sie w praniu ze odkryli w sobie wlasnie takie cechy. I robia z pieciolatkami minidisko, albo poprzebierani za piratow szukaja razem skarbow na plazy :) Z tym ze jeden jest bardzo "enjoing the enjoy", czyli ma z tej roboty kupe zabawy, a drugi robi za czarna, separujaca sie od Teamu owce :) Ale to juz opowiedzieli pozniej :) Wiec od slowa do slowa, zrobimy impreze. Wieczorek zapoznawczy znaczy :) A ze sie okazalo, ze chlopaki mieszkaja w boxie-nadbudowce na dachu hotelu, to miejsce narzucilo sie samo - z malowniczym widokiem na teren hotelu, miasteczko, na Rodos, na zarysy wysp Kos, Simi, Karpathos, a moze i na Kretenski szczyt Psiloritis, we mgle! Zanabylem wiec karton wina, wygarnalem zakupione przez Mysz za napiwek piwa i o 11" w nocy zasiedlismy w przytulnym mieszkanki na dachu. Na wielkim lozku francuskim (ale maja chlopaki :D)popijalismy co tam bylo, z plastikowych kubkow i w towarzystwie lodowki POLAR [sic!] - zachodzilismy w glowe, ile tysiecy kilometrow musiala przebyc ta dzielna lodowka, by z Polski wyladowac na dachu hotelu na Rodos, i sie z tej okazji zepsuc malowniczo, tudziez smierdzaco! Do siebie wrocilismy przed trzecia w nocy, pozostajac pod wrazeniem inteligencji i kultury naszych nowych znajomych. Slowem, bylo super - nastepnym razam zapraszamy na rewizyte do siebie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz